Mój nowy blog dla Pokolenia 50+

Witaj Drogi Kibicu

Tak jak pisałem poprzednio, dotychczasowa formuła blogu nie sprawdziła się. Cóż, tym razem nie udało mi się pisać tego bloga w sposób właściwy z marketingowego punktu widzenia.

Mimo że kiepski, zapewniam Cię, że blog był autentyczny. Cały czas towarzyszyły mi emocje podczas jego pisania, ale jeszcze tym razem nie udało się „wygrać”.

Na pewno zdobyłem trochę doświadczenia w pisaniu, więc przystępuję do realizacji nowego projektu: blog dla ludzi należących do Pokolenia 50+. Serdecznie zapraszam do nowego bloga.

Jednocześnie przepraszam, Drogi Kibicu, jeśli bardzo Cię zawiodłem. Tak to bywa, że czasami mimo wielkiego zaangażowania w grze ponosimy porażki. Tak było i tym razem. Przegrana, ale nie klęska.

Jednocześnie nie zapominajmy, że w każdym uczciwym pojedynku jest jeszcze rewanż. Więc mogę nadrobić stracone „gole” w następnym spotkaniu z trudnościami.

Ściskaj za mnie kciuki! Ktoś powie, że to nic nie pomoże. Być może, ale na pewno nie zaszkodzi. Zatem do dzieła! Nowy blog już od dzisiaj działa.

Przepraszam, że tak wyszło, a właściwie nie wyszło.

Do zobaczenia na nowym blogu

Jerzy Kostowski
Pokolenie 50+

Comments (1)

Koniec dotychczasowego bloga

Witaj Drogi Kibicu,

Mam dla Ciebie bardzo dobrą wiadomość. Pod wpływem korespondencji z ludźmi, którzy się na tym znają, wykasowałem praktycznie wszystkie wpisy dotychczas prowadzonego przeze mnie bloga.

Wiesz, nie zdawałem sobie sprawy, że mój blog zawierał tyle negatywnych dla Ciebie emocji. Byłem pewien, że raczej zionie z niego optymizm. Przecież przez tyle miesięcy pokazywałem, ile pokonuję trudności i one mnie nie zniechęcają do zboczenia z wybranej drogi.

A jednak ludzie obznajomieni z marketingiem wykazali mi, że tak nie mogę dalej działać. Mój blog był za bardzo o mnie i nie dawał Ci praktycznie żadnych korzyści.

No więc klamka zapadła. Wpisy wykasowałem, choć było mi trochę żal, że tyle miesięcy poszło na marne. Chyba powinienem chociaż zostawić komentarze, bo one nie były moją własnością. Cóż, w biznesie trzeba podejmować decyzje. Czasami trudne, ale zawsze konieczne.
Wkrótce ruszę z nową formułą bloga. Tym razem zrobię to lepiej.

Pozdrawiam sentymentalnie

Jerzy

2 Komentarze

Pokolenie 50+

Witaj Drogi Kibicu,

Intensywne poszukiwania ludzi zainteresowanych marketingiem nie zostały jeszcze uwieńczone sukcesem, niemniej dały już pierwszy rezultat.

Otóż dostałem wiele cennych rad i inspiracji, które spowodowały, że uświadomiłem sobie konieczność lepszego poznania swojego pokolenia, czyli ludzi po pięćdziesiątce, oznaczanego nazwą Pokolenie 50+.

Oczywiście w rozważaniach nad wyborem grupy docelowej brałem pod uwagę takie osoby. Jednak dopiero maile od marketingowców, aby szczególnie „zająć się” tą grupą, do której się samemu należy, uświadomiły mi, że to jest bardzo dobre rozwiązanie.

Pierwszą osobą, która mi na ten temat napisała był Łukasz K Przekaza. On ma wiele fantastycznych pomysłów i pewnie nigdy bym go nie poznał, gdybym nie usiłował nawiązać kontaktów z ludźmi od marketingu. Może i tobie podpowie coś ciekawego, więc sprawdź.

W każdym razie z tych inspiracji powstało nowe pytanie na witrynie www.poznajswojetalenty.pl, którą przygotowuję zgodnie ze wskazówkami Wandy Loskot uzyskiwanymi na kursie Zarabiaj Na Wiedzy.

Pozdrawiam radośnie, zwłaszcza Pięćdziesięciolatków, bo przed nami jeszcze dużo do zdziałania

Jerzy Kostowski
www.poznajswojetalenty.pl

Dodaj komentarz

Proszę o doping

Mój Drogi Czytelniku,
znasz już pewnie ze strony internetowej http://www.szansadlaciebie.pl moje postanowienie o uzyskaniu miliona w ciągu 5 lat jako wiana na emeryturę. To tylko z pozoru tak śmiesznie wygląda, bo jakoby chodzi o zakład o 2 piwa polegający na tym, że zdobędę tę upragnioną kwotę przed 31 grudnia 2011 roku. Widzę już błysk w Twoim oku i masz rację – sprawa nie należy do ekonomicznych, ale honorowych.

Do zrealizowania wytyczonego celu nie zostało mi zbyt wiele czasu! Z pokorą przyznaję, że nie do końca zdawałem sobie sprawę, jakie to trudne zadanie wygrać ten zakład.

Gdyby sprawa nie dotyczyła honoru, nie ośmieliłbym się prosić Cię o wielką przysługę. Bardzo mi przykro, że Cię fatyguję, bo masz wystarczająco dużą liczbę swoich problemów, aby jeszcze zajmować się moimi 2 piwami. Czuję jednak – a nawet powiem więcej – jestem tego pewien, że bez Twojej pomocy ten ważny zakład przegram.

Pytasz, co możesz dla mnie zrobić? Proszę Cię zatem tylko o jedno: o doping. Tak, właśnie o to, abyś zechciał zostać moim kibicem i dopingował mnie przez cały ten okres, gdy będę walczył o milion. Kto, jeśli nie Ty, może być dla mnie decydującą podporą?

Czy pamiętasz film „Pogromcy duchów”? Do bezpośredniej walki ze złymi duchami stanęli wybitni fachowcy, ale i oni prosili mieszkańców Nowego Jorku o pozytywne fluidy, bo w przeciwnym wypadku, bez entuzjastycznego poparcia, tę walkę by przegrali.

Nie muszę Cię przekonywać, jak bardzo zależy mi na Twoim dopingu. Sam przecież brałeś udział w niejednych zawodach i wiesz co znaczy dla drużyny gospodarzy aplauz oddanych kibiców po każdej, nawet nie zawsze udanej akcji.

Dlaczego tak się dzieje? Bo jako kibic kochasz swoją drużynę. W takim razie pokochaj i mnie ze wszystkimi moimi ułomnościami i strachem przed stojącym wyzwaniem. Swego zawodnika, który w Twoim imieniu odważył się stawić czoła przeciwnościom, aby nie głodować po osiągnięciu wieku emerytalnego.

Tak na marginesie, czy jesteś pewien, że ZUS po wypracowaniu przez Ciebie odpowiedniej liczby lat w ogóle uzna, że dostaniesz emeryturę? Nie jest to wcale takie pewne po niedawnym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Sentencja wyroku jest jasna: emerytura nie jest prawem, lecz tylko przywilejem. Jeśli chodzi o mnie, obawiam się, że nie mogę na nią liczyć, gdyż do tej pory nigdy nie udało mi się uzyskać jakiegokolwiek przywileju. Czy Ty nie jesteś w podobnej sytuacji?

Wróćmy jednak do kibicowania. Twoja wielka rola polega na tym, abyś nie tylko sporadycznie zaglądał na moją witrynę lub blog, ale stronniczo oceniał moje postępy na drodze do wytyczonego celu. Czy zdajesz sobie sprawę, jakim byłbyś wsparciem, gdybyś utożsamiał się ze mną i dodawał mi otuchy, że razem zwyciężymy?

Liczę też na Twoją szczerość w dopingu. Nie chodzi mi bowiem o „poklepywanie po plecach”. Jak prawdziwy kibic masz „gwizdać” lub w inny sposób wyrażać dezaprobatę, gdy Cię zawodzę. Jeśli tylko dostrzeżesz, że na drodze do miliona posuwam się za wolno, bo nie przykładam się wystarczająco, aby Cię zadowolić, nie żałuj słów krytyki. Ja mogę być w błędzie oceniając swoje postępy. Ty zaś widzisz to lepiej, bo z pewnej perspektywy i to Twój głos uznaję za decydujący.

Jak mógłbyś najłatwiej zostać moim kibicem? Na stronie internetowej http://www.szansadlaciebie.pl znajduje się panel rejestracji. Proszę Cię, zapisz się, co jednoznacznie oznacza Twoje wstąpienie do „klubu kibica”. Możesz również przesłać mailem swoją wolę w tej sprawie. Jeśli tylko się zgodzisz, chciałby Cię co 2 tygodnie (lub w ustalonych przez Ciebie terminach) informować o poczynionych postępach na drodze do miliona.

W każdej chwili możesz jednym kliknięciem wypisać się z „klubu kibica”, jeśli Cię w jakikolwiek sposób zawiodę i uznasz, że nie zasługuję, abyś mi kibicował.

Może się zdarzyć, że coś robię błędnie i napiszesz mi, w jaki sposób powinienem usprawnić swoje działanie. Gorąco zapewniam Cię, że natychmiast zastosuję się do Twojej rady.

Podkreślam, że nie chcę, abyś cokolwiek ode mnie kupował, bo nic nie mam Ci do sprzedania. Jeżeli skorzystasz przy okazji z jakiś porad, które znajdą się na stronie internetowej albo w blogu, będę się tylko cieszył. Korzystaj z dostępnych materiałów do woli, bo one są właśnie dla Ciebie. Niech Ci służą jak najlepiej.

Niewiele mogę Ci zaofiarować w zamian za to, że zdecydowałeś się mnie wspierać zostając moim wiernym kibicem. Pod warunkiem, że się zgodzisz, chciałbym w podzięce za Twój trud umieścić o Tobie wzmiankę w książce, którą mam nadzieję opublikować w 2012 roku po rozstrzygnięciu powyższego zakładu o 2 piwa.

Ta książka byłaby relacją, jak walczyliśmy razem o milion. Twoje imię i nazwisko oraz miejscowość, z której pochodzisz, np. Jan Kowalski z Warszawy, znalazłoby się w wykazie kibiców, którzy mnie przez te trudne lata dopingowali.

Wesprzyj mnie swoim dopingiem, a odniesiemy sukces, który będzie Twoim udziałem. To tyle i aż tyle od Ciebie żądam.

No to co – mogę liczyć na Twój doping? Czy zdecydujesz się zostać moim kibicem? Jeżeli tak, to kliknij tutaj.

Ze sportowym pozdrowieniem

Jerzy Kostowski
Twój ulubiony zawodnik – zadatek na milionera

9 Komentarzy

START

Szanowny Czytelniku,

nigdy nie przypuszczałem, że będę pisał swój blog. Zawsze wydawało mi się, że jest to tylko fragment Internetu, gdzie występują osobnicy o skłonnościach ekshibicjonistycznych, maniacy seksualni lub niewyżyci politycy. Bardzo przepraszam wszystkich, którzy traktują blog poważnie i nigdy nie należeli do kategorii osób wymienionych w poprzednim zdaniu.

O tym, że blog może być profesjonalnym narzędziem biznesowym dałem się przekonać swojemu mentorowi (słowo „mentorce” zupełnie mi tu nie pasuje) Wandzie Loskot. Jeżeli jeszcze nie wiesz kim ona jest, zajrzyj na jej stronę internetową: Sukces Twojej Firmy.

Poświęć trochę czasu na przeglądnięcie jej witryny i jeżeli jesteś biznesmenem, dobrze Ci radzę, abyś zapisał się jak najszybciej do jej Klubu Przedsiębiorcy. To odmieni Twoje widzenie świata interesów i ponad wszelką wątpliwość wpłynie (zapewniam Cię, że pozytywnie) na działalność biznesową. Masz okazję poznać ją osobiście i porozmawiać o biznesie, ponieważ w maju przyjeżdża na parę dni do Polski.

Dzisiaj razem z blogiem rusza moja strona internetowa: www.szansadlaciebie.pl Zapraszam serdecznie do jej odwiedzenia.

Pozdrawiam radośnie

Jerzy Kostowski

Dodaj komentarz