Mój Drogi Czytelniku,
znasz już pewnie ze strony internetowej http://www.szansadlaciebie.pl moje postanowienie o uzyskaniu miliona w ciągu 5 lat jako wiana na emeryturę. To tylko z pozoru tak śmiesznie wygląda, bo jakoby chodzi o zakład o 2 piwa polegający na tym, że zdobędę tę upragnioną kwotę przed 31 grudnia 2011 roku. Widzę już błysk w Twoim oku i masz rację – sprawa nie należy do ekonomicznych, ale honorowych.
Do zrealizowania wytyczonego celu nie zostało mi zbyt wiele czasu! Z pokorą przyznaję, że nie do końca zdawałem sobie sprawę, jakie to trudne zadanie wygrać ten zakład.
Gdyby sprawa nie dotyczyła honoru, nie ośmieliłbym się prosić Cię o wielką przysługę. Bardzo mi przykro, że Cię fatyguję, bo masz wystarczająco dużą liczbę swoich problemów, aby jeszcze zajmować się moimi 2 piwami. Czuję jednak – a nawet powiem więcej – jestem tego pewien, że bez Twojej pomocy ten ważny zakład przegram.
Pytasz, co możesz dla mnie zrobić? Proszę Cię zatem tylko o jedno: o doping. Tak, właśnie o to, abyś zechciał zostać moim kibicem i dopingował mnie przez cały ten okres, gdy będę walczył o milion. Kto, jeśli nie Ty, może być dla mnie decydującą podporą?
Czy pamiętasz film „Pogromcy duchów”? Do bezpośredniej walki ze złymi duchami stanęli wybitni fachowcy, ale i oni prosili mieszkańców Nowego Jorku o pozytywne fluidy, bo w przeciwnym wypadku, bez entuzjastycznego poparcia, tę walkę by przegrali.
Nie muszę Cię przekonywać, jak bardzo zależy mi na Twoim dopingu. Sam przecież brałeś udział w niejednych zawodach i wiesz co znaczy dla drużyny gospodarzy aplauz oddanych kibiców po każdej, nawet nie zawsze udanej akcji.
Dlaczego tak się dzieje? Bo jako kibic kochasz swoją drużynę. W takim razie pokochaj i mnie ze wszystkimi moimi ułomnościami i strachem przed stojącym wyzwaniem. Swego zawodnika, który w Twoim imieniu odważył się stawić czoła przeciwnościom, aby nie głodować po osiągnięciu wieku emerytalnego.
Tak na marginesie, czy jesteś pewien, że ZUS po wypracowaniu przez Ciebie odpowiedniej liczby lat w ogóle uzna, że dostaniesz emeryturę? Nie jest to wcale takie pewne po niedawnym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Sentencja wyroku jest jasna: emerytura nie jest prawem, lecz tylko przywilejem. Jeśli chodzi o mnie, obawiam się, że nie mogę na nią liczyć, gdyż do tej pory nigdy nie udało mi się uzyskać jakiegokolwiek przywileju. Czy Ty nie jesteś w podobnej sytuacji?
Wróćmy jednak do kibicowania. Twoja wielka rola polega na tym, abyś nie tylko sporadycznie zaglądał na moją witrynę lub blog, ale stronniczo oceniał moje postępy na drodze do wytyczonego celu. Czy zdajesz sobie sprawę, jakim byłbyś wsparciem, gdybyś utożsamiał się ze mną i dodawał mi otuchy, że razem zwyciężymy?
Liczę też na Twoją szczerość w dopingu. Nie chodzi mi bowiem o „poklepywanie po plecach”. Jak prawdziwy kibic masz „gwizdać” lub w inny sposób wyrażać dezaprobatę, gdy Cię zawodzę. Jeśli tylko dostrzeżesz, że na drodze do miliona posuwam się za wolno, bo nie przykładam się wystarczająco, aby Cię zadowolić, nie żałuj słów krytyki. Ja mogę być w błędzie oceniając swoje postępy. Ty zaś widzisz to lepiej, bo z pewnej perspektywy i to Twój głos uznaję za decydujący.
Jak mógłbyś najłatwiej zostać moim kibicem? Na stronie internetowej http://www.szansadlaciebie.pl znajduje się panel rejestracji. Proszę Cię, zapisz się, co jednoznacznie oznacza Twoje wstąpienie do „klubu kibica”. Możesz również przesłać mailem swoją wolę w tej sprawie. Jeśli tylko się zgodzisz, chciałby Cię co 2 tygodnie (lub w ustalonych przez Ciebie terminach) informować o poczynionych postępach na drodze do miliona.
W każdej chwili możesz jednym kliknięciem wypisać się z „klubu kibica”, jeśli Cię w jakikolwiek sposób zawiodę i uznasz, że nie zasługuję, abyś mi kibicował.
Może się zdarzyć, że coś robię błędnie i napiszesz mi, w jaki sposób powinienem usprawnić swoje działanie. Gorąco zapewniam Cię, że natychmiast zastosuję się do Twojej rady.
Podkreślam, że nie chcę, abyś cokolwiek ode mnie kupował, bo nic nie mam Ci do sprzedania. Jeżeli skorzystasz przy okazji z jakiś porad, które znajdą się na stronie internetowej albo w blogu, będę się tylko cieszył. Korzystaj z dostępnych materiałów do woli, bo one są właśnie dla Ciebie. Niech Ci służą jak najlepiej.
Niewiele mogę Ci zaofiarować w zamian za to, że zdecydowałeś się mnie wspierać zostając moim wiernym kibicem. Pod warunkiem, że się zgodzisz, chciałbym w podzięce za Twój trud umieścić o Tobie wzmiankę w książce, którą mam nadzieję opublikować w 2012 roku po rozstrzygnięciu powyższego zakładu o 2 piwa.
Ta książka byłaby relacją, jak walczyliśmy razem o milion. Twoje imię i nazwisko oraz miejscowość, z której pochodzisz, np. Jan Kowalski z Warszawy, znalazłoby się w wykazie kibiców, którzy mnie przez te trudne lata dopingowali.
Wesprzyj mnie swoim dopingiem, a odniesiemy sukces, który będzie Twoim udziałem. To tyle i aż tyle od Ciebie żądam.
No to co – mogę liczyć na Twój doping? Czy zdecydujesz się zostać moim kibicem? Jeżeli tak, to kliknij tutaj.
Ze sportowym pozdrowieniem
Jerzy Kostowski
Twój ulubiony zawodnik – zadatek na milionera